Kolorowe mieszkanie

Zapewne każdy właściciel mieszkania stał kiedyś lub będzie stał przed dylematem, jaki kolor wybrać! Jaki będzie najprzyjemniejszy, najlepszy, najbardziej modny? I w sumie problem byłby mało istotny, gdyby wybór został zawężony do jednego z 4 podstawowych kolorów, a nie wtedy gdy mamy wzornik składający się z kilku tysięcy odcieni!

Przy wyborze koloru powinniśmy kierować się naszymi preferencjami estetycznymi, a nie tylko samą modą. Nie ma złych lub niemodnych kolorów! Są tylko ich nieodpowiednio wybrane odcienie czy źle dobrane zestawienia.

Jak wiemy każdy kolor niesie ze sobą pewien ładunek emocji i wpływu, jaki wywiera na naszą psychikę i samopoczucie. Kształtuje on także „wrażenia przestrzenne” modelując w różny sposób pomieszczenie.
Ogólnie można podzielić barwy na te aktywne i na te pasywne. Pierwsze pobudzają i rozweselają i do nich należą: pomarańczowy, żółty, czerwony, zielony i purpurowy. Drugie uspokajają i wyciszają i do nich należą: niebieski, niebieskozielony, fioletowy.
Pamiętacie dawne Mc Donald’sy? Niegdyś czerwone – miały za zadanie pobudzać apetyt i motywować nas do jedzenia w biegu, zgodnie z ideą fast food’u. Dzisiaj są to rodzinne restauracje z zielonymi dachami i wnętrzami w beżowo-czekoladowej kolorystyce, przeniesionej jakby z naszych salonów. Uspokajają i namawiają do biesiadowania.
Barwy także wpływają na odbiór przestrzenny naszych mieszkań. I tak – ciepłe nadają im pewnej przytulności i intymności, chłodne większej przestrzeni i „powietrza”.

W naszych mieszkaniach najważniejsze jest odpowiednie zestawienie kolorystyczne barw. Najłatwiej oczywiście jest wybrać jeden kolor i pomalować nim całe mieszkanie. Zgodnie z obowiązującymi trendami lubimy jednak łączyć we wnętrzu dwa lub trzy różne kolory. Jak je zestawić? Wszystko zależy od tego, czy poszukujemy zestawień łatwych czy kreatywnych.

Najbezpieczniejszym zestawieniem dla wnętrza, czyli takim, które jest najlepiej odbierane przez ogół społeczeństwa, jest zestawienie MONOCHROMATYCZNE. Polega ono na zastosowaniu kilku odcieni tej samej barwy lub gamy barw, zróżnicowanych jedynie pod względem nasycenia. I tak może to być właśnie zestawienie krem-beż-cappuccino-czekolada. W zgodzie z modą i większości na pewno się spodoba!

s1

 

Drugim dobrze odbieranym zestawieniem jest połączenie HARMONICZNE, polegające na zestawianiu ze sobą barw sąsiadujących w widmie słonecznym, czyli np. żółty z pomarańczem, pomarańcz z czerwienią, czerwień z fioletem, fiolet z niebieskim, niebieski z zielenią czy też zieleń z żółtym. To zestawienie również będzie dobrze akceptowane przez ogół naszych znajomych. Nie przesadzajmy jednak z intensywnością odcieni. Przy zróżnicowanej kolorystyce najbezpieczniej będzie oprzeć się na pastelach. Wtedy nawet i pięć różnych barw będzie się ze sobą dobrze komponować!

s2

 

Ostatnim podstawowym zestawieniem kolorów jest KONTRAST. Najbardziej kreatywny, twórczy i odważny ale jednocześnie i najbardziej niebezpieczny! Kontrast może być typowo walorowy, jak zestawienie bieli i czerni, ale też może się tworzyć z zestawiania ze sobą kolorów leżących naprzeciwko siebie w kole barw, jak zieleni i czerwieni, pomarańczu i niebieskiego czy fioletu i żółtego. Już Was szczypią oczy? Ale pozostaje mocne wrażenie!

s3

 

Same kolory jak moda – przemijają i wracają. W Średniowieczu panowały kolory ziemi wzbogacone ostrzejszymi pigmentami ochry czy czerwieni, w Rokoko szukano lekkości przez zestawienia bieli, żółtego, niebieskiego i srebra, a Modernizm przyniósł fascynację szarością i odejście od dekoracji. Czasy wojny były monochromatyczne, powojenne tryskające barwami, a dziesięć lat temu wszyscy malowali ściany na żółty, brzoskwiniowy lub morelowy.

W dzisiejszych czasach fascynujemy się beżami i szarościami, upatrując w nich większego spokoju i większej elegancji. Można rzec, że każde zestawienie kolorystyczne beży czy szarości jest popularne, a tylko kolejne lata przynoszą modę na jakiś inny kolor dopełniający.
To czy je zestawimy z czekoladą, oliwką, bordo czy najpopularniejszą obecnie śliwką i fuksją, to zależy już tylko od naszego polotu i fantazji.
Wystarczy więc mieć beżowe lub szare ściany, a raz na rok szaleć z dodatkami, tak by nasz dom był wiecznie ciekawy i w zgodzie z obowiązującymi trendami.

Wraz z nastaniem kolejnej pory roku zmienia się nam chęć na kolory. To tak jakby nasze oczy miały „kubki smakowe” i co pewien czas, zmęczone jedną tonacją, potrzebowały barwnej odmiany.
Teraz przyszło lato i szukamy przedmiotów w kolorze żółtym i zielonym, fascynujemy się neonowymi barwami, które z mody odzieżowej wkraczają i na ściany, a także myślimy o małym remoncie czy odświeżeniu wnętrza, choćby właśnie dodatkami.

Jest też i biel – bardzo modna wszechobecnie. Barwa absolutnej czystości i „niewinności”, która neutralizuje i wprowadza porządek. Niegdyś stosowana na suficie jako dodatek do kolorowych ścian, rozjaśniała i łączyła różne grupy barw. Dzisiaj króluje w mieszkaniach na każdym elemencie, obejmując w posiadanie ściany, meble kuchenne czy nawet żywice epoksydowe na posadzki. Ale czy czysta biel jest w stanie stworzyć nam wrażenie przytulności? Czy to może kolejna chwilowa moda?

Kamila Orzechowska
architekt wnętrz w www.kamao.pl

SHARE OR SAVE THIS POST FOR LATER USAGE