Coraz częściej aparaty fotograficzne muszą ustępować miejsca smartfonom. Zwycięża funkcjonalność: ludzie mają telefony zawsze przy sobie, a po zrobieniu zdjęć mogą od razu je obrobić i dzielić się nimi na serwisach społecznościowych. Rzadko jednak zdjęcia wykonane telefonem są wywoływane, choć dla wielu osób oglądanie ich na komputerze nie daje takiej radości, co przeglądanie tych w wersji papierowej. Jako, że ludzie w XXI wieku chcą widzieć natychmiastowy efekt, do łask wracają polaroidy. Prynt to urządzenie, które pozwoli na połączenie aparatu w telefonie z funkcjonalnością polaroida.
Prynt to wynalazek, który można zsynchronizować z Iphonem i Samsungiem Galaxy. Wystarczy włożyć telefon do niewielkich rozmiarów obudowy, wybrać ulubione ujęcie, wcisnąć OK i poczekać moment, a urocze, małe zdjęcie znajdzie się w naszych rękach.
Na razie wykonany został prototyp. Wynalazcy zbierają środki na wdrożenie urządzenia do produkcji za pomocą platformy Kickstarter. Potrzebują 50 tysięcy dolarów. Jeśli uda im się zebrać wymaganą kwotę, pierwsze Prynty pojawią się na rynku latem 2015 roku.
Wynalazek ma kosztować 50 dolarów i zawierać 10 arkuszy wkładów do wywoływania zdjęć. Każde kolejne 50 kartek ma być wydatkiem rzędu 25 dolarów.
Źródło zdjęć: kickstarter.com